Tłumaczenia arcydzieł Szekspira, tłum. Wojciech Dzieduszycki, T. 1, Drukarnia „Czasu”, Kraków 1904, s. 2–81.

Burza (V 1)
PROSPER Żegnajcie, duchy lasów, rzek i jezior cichych; Wy, które za falami pogonicie morza Gdy z brzegów ustępują, a na piaskach brzegu I śladu stopy lotnej nie pozostawicie, A potem, uchodzicie, kiedy fala wraca; I wy żegnajcie, mrzonki; wy to po księżycu, Po trawie zakreślacie posrebrzone ścieżki, Na których łania potem płocha paść się nie chce; Żegnajcie, robotnicy grzybów o północy; Żegnajcie strachy, które mrok kochacie. Wy słabe tylko licha, jednak waszą mocą Przyćmiłem słońce dzienne, wichr wołałem krnąbrny, Wznieciłem ryk wojenny, między sklepem nieba A tonią zielonawą; strasznym hukom gromów Dodałem ognia, a dąb mocny Jowiszowy Strzaskałem jego grotem; waszą mocą wstrząsłem Przylądki utwierdzone, jodły i modrzewie Wyrwałem wraz z korzeniem; na mój rozkaz groby Wzbudziły śpiących na dnie i rozwarłszy jamy Na wolność wypuściły. Ale groźnych czarów Wyrzekam się na zawsze. Jeszcze raz ten jeden Niebiańskiej pieśni wzywam, niech podziała na tych, Dla których przeznaczona! Różdżkę swą połamię, Pogrzebię różdżkę na sto sążni w głębiach ziemi A księgę, jakby ołów, w nurty morza cisnę. Słychać muzykę uroczystą. Wraca Ariel, za nim Alfons, snać z żalu jakby zmysłów pozbawion, a wedle króla Gonzal postępuje; Sebastian i Antoni idą podobnież rozżaleni, a przy nich Hadrian i Franciszek. Wszyscy wchodzą do koła, które Prosper zakreślił i tam stoją zaklęci. Gdy to Prosper ujrzał, przemawia. Niech pienie uroczyste, pocieszyciel dzielny Rozumu zmąconego, umysł wam uleczy; Bo teraz wam niezdały, w czaszkach uwarzony – A stójcie gdzie jesteście! Was zaklęcie trzyma. Gonzalu świątobliwy! Tyś jest człowiek zacny. Me oczy, pobratane z tym, co w twoich świta, Pokrewne ronią krople. Chyżo czar ulata I jako się poranek na noc ciemną wkrada, Ciemności rozganiając, tak wzbudzone zmysły Zaczęły spędzać dymy, które obsłoniły Myśl jasną płaszczem mroku. O! Gonzalu dzielny, Tyś moim bywał zbawcą i tyś wierny w radzie Królowi bywał swemu. Ja ci wynagrodzę W ojczyźnie, słowem, czynem. Tyś, Alfonsie, niegdyś, Okrutnie mnie zażywał i mojego dziecka; Twój brat w złej sprawie bywał pomocnikiem twoim. – Tyś bracie jest krwią ze krwi, kością, z kości moją; Ambicją się bawiłeś a sumienie z piersi Wygnałeś i naturę. I tyś z Sebastianem Chciał tutaj Króla zabić; to najgorzej bodzi U niego wnętrze duszy. Ninie ci przebaczam, Choć jesteś tak wyrodny. – Już się wzdymać począł Ich rozum; przypływ myśli niezadługo Wypełni brzeg rozsądku, teraz zamulony. Nie patrzy na mnie żaden, żaden nie poznaje.

[William Shakespeare], Burza. Komedya w 5 aktach W. Szekspira, tłum. Wojciech Dzieduszycki [w:] Tłumaczenia arcydzieł Szekspira, T. 1, Drukarnia „Czasu”, Kraków 1904, s. 2–81.

Download the play as a pdf file

Type: application/pdf

Size: 28.14 MB

Recommended edition

[William Shakespeare], Tłumaczenia arcydzieł Szekspira, tłum. Wojciech Dzieduszycki, T. 1, Drukarnia „Czasu”, Kraków 1904.

Download the book as a pdf file

Type: application/pdf

Size: 130.23 MB

Author

Shakespeare, William (1564-1616)

Uniform title

Burza

Original title

Tempest

Title

Burza

Year of publication

1904

Year of origin

1890-1900

Place of publication

Kraków

Place of origin

Kraków

Source of scanned image

Biblioteka Ossolineum

Location of original

Open Source Shakespeare (OSS)

Burza

Uniform title

Burza

Original title

Tempest

Source of scanned image

Biblioteka Ossolineum

Translator

Dzieduszycki, Wojciech (1848-1909)

Wojciech Dzieduszycki (1848–1909) was an influential politician, man of letters, philosopher and essayist. He was an Associate Professor at Lwów...